Home blog Chodzi o rozmiar lotniskowca

Chodzi o rozmiar lotniskowca

02/08/2020 - 8:16

Chodzi o rozmiar lotniskowca

Izba i Senat oraz większość republikańska na szczeblu stanowym. Od 2015 roku 70 proc. stanowych izb ustawodawczych jest pod kontrolą GOP. Dwadzieścia cztery stany mają zarówno republikańskich gubernatorów, jak i Izby i Senaty kontrolowane przez Republikanów (w przeciwieństwie do zaledwie siedmiu stanów całkowicie pod kontrolą Demokratów).

Ale nie jest jeszcze jasne, czy McCullen przeciwko Coakley będzie miał jakikolwiek poważny wpływ na dostęp do aborcji. Krótko po decyzji Portland w stanie Maine unieważniło własne prawo o strefie buforowej, a Izba Reprezentantów New Hampshire niedawno głosowała za zrobieniem tego samego. Do tej pory prawo Kolorado dotyczące „pływającej strefy buforowej” nadal obowiązuje: nie ogranicza ludzi do stania przed wejściami do kliniki, ale zabrania im zbliżania się w odległości sześciu stóp od osoby, która próbuje wejść do kliniki. Prawo, które zostało podtrzymane przez Sąd Najwyższy w 2000 r., było wzorem dla podobnych przepisów w innych miejscach i nie zostało wspomniane w zeszłorocznej opinii McCullen przeciwko Coakley.

Tymczasem, pomimo całej debaty na ich temat, przepisy dotyczące stref buforowych nie wydają się mieć większego wpływu na to, czy kobiety faktycznie decydują się na aborcję. Z pewnością mogą zmniejszyć chaos poza kliniką i ograniczyć dyskomfort i stres pacjentów. Jerri (która chciała nie publikować swojego nazwiska) pamięta, jak słyszała z daleka szydzących z niej protestujących, gdy w wieku 19 lat dokonała aborcji. „Oczywiście, że wychowałem się na baptystce na Południu, miało to wpływ na mnie”. „Martwiłam się o przesłanie, które wykrzykiwali – czy to Bóg w taki sposób powiedział mi, że morduję moje dziecko? Jakby wysłał tam kobietę, żeby specjalnie mi to wykrzyczała, tego dnia.

Mimo to Jerri przeszła aborcję, podobnie jak większość innych kobiet, które walczą z protestującymi poza klinikami. Badanie z 2012 roku opublikowane w czasopiśmie Antykoncepcja przebadało 1000 kobiet w 30 różnych klinikach i wykazało, że około połowa z nich czuła się przynajmniej lekko zdenerwowana po spotkaniu z aktywistami pro-life. Ci, którzy widzieli protestujących, nie słysząc ich, byli mniej podatni na to zjawisko – tylko 3 procent tych kobiet stwierdziło, że są bardzo zdenerwowane. Ale nie było dużej różnicy między kobietami, które słyszały protestujących, a tymi, które zostały przez nich zatrzymane: odpowiednio 8 i 9 procent przyznało, że są bardzo zdenerwowane ich spotkaniami.

Co więcej, kobiety zatrzymane przez protestujących nie były bardziej podatne na poczucie winy, smutek, złość lub żal tydzień po aborcji. Kobiety, które najczęściej odczuwały te negatywne emocje, to te same kobiety, które początkowo zmagały się z decyzją; nie miało znaczenia, czy po dotarciu do kliniki spotkają protestujących.

Innymi słowy, mówi Dana Greene Foster, badaczka medycyny z UC San Francisco i główna autorka badania, kiedy kobieta jest zdeterminowana, aby przerwać ciążę, protestujący mają niewielki wpływ na jej decyzję. Jak to ujął Foster. „Powody, dla których kobiety dokonują aborcji, są dla nich znacznie ważniejsze niż czyjaś opinia na temat aborcji”. Sąd Najwyższy podtrzymał prawo do protestów na publicznych chodnikach, aż do drzwi wejściowych kliniki. A dla tych, którzy utożsamiają aborcję z morderstwem, stawianie się każdego dnia ze znakami, ulotkami i różańcami może wydawać się dziełem Bożym. Ale nawet najbardziej oddani z nich wiedzą, że prawdziwe „oszczędności” są bardzo nieliczne.

Na początku tego tygodnia naukowcy z Imperial College London ogłosili, że opracowali sposób na zwiększenie skuteczności dializy u pacjentów z niewydolnością nerek – zainspirowany przede wszystkim przestrzenią kosmiczną.

W szczególności naukowcy, którzy opublikowali swoje odkrycia w czasopiśmie Physics of Fluids, przeprojektowali przetoki tętniczo-żylne (AFV), stworzone przez lekarza połączenie między żyłą a tętnicą pacjenta, które umożliwia filtrowanie krwi. Te ścieżki mogą łatwo zostać zatkane, co naukowcy przypisują nietypowym wzorcom przepływu krwi, które tworzą. Korzystając z programu komputerowego stworzonego pierwotnie dla przemysłu lotniczego, byli w stanie modelować przepływ krwi w kilku różnych wersjach AFV.

To nie pierwszy przypadek, kiedy technologia kosmiczna została zaadaptowana do ziemskich problemów zdrowotnych. W 1973 r. NASA opublikowała pierwsze wydanie tego, co stało się Spinoff, kompilacją niektórych wynalazków, które pomogła stworzyć jej technologia. Pierwotnie roczny raport przedstawiany Kongresowi, publikacja wkrótce weszła do głównego nurtu, przechodząc do formatu opowiadania historii, gdy NASA pracowała nad przekształceniem Spinoff w narzędzie edukacji publicznej.

Te produkty i dobra konsumpcyjne są możliwe dzięki technologii kosmicznej, a ludzie uwielbiają o tym wiedzieć."

„To era kosmiczna stała się rzeczywistością” – powiedział Daniel Lockney, kierownik programu transferu technologii NASA. „Te produkty i dobra konsumpcyjne, które umożliwia technologia kosmiczna, są dostępne dla ludzi i uwielbiają o tym wiedzieć”. Proces, który NASA nazywa „transferem technologii”, może przybierać kilka różnych form: W niektórych przypadkach byli pracownicy zmieniają przeznaczenie swojej pracy; w innych agencja kontaktuje się z istniejącymi firmami i oferuje swoją technologię do celów branżowych. Poniżej przedstawiamy tylko kilka sposobów, w jakie przestrzeń odcisnęła swoje piętno na szpitalach, drogeriach i półkach sklepów spożywczych.

1. Aplikacja do spania

Astronauta na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zobaczy w ciągu dnia 15 lub 16 wschodów lub zachodów słońca – to oszałamiający widok, ale nie taki, który sprzyja nieprzerwanemu snem. W 2001 roku NASA zleciła zespołowi badaczy neuronauki na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku w Stony Brook, jak pomóc astronautom w utrzymaniu normalnych wzorców snu. Odkryli, że układ przedsionkowy, część ucha odpowiedzialna za równowagę i orientację przestrzenną, również odgrywa rolę we śnie: „Z jednej strony budzą cię nagłe wibracje o wysokiej amplitudzie” – Seth Horowitz, jeden z naukowców SUNY. , powiedział Spinoffs, „ale te okresowe wibracje o niskiej amplitudzie usypiają”. Co więcej, odkryli, że efekty można osiągnąć za pomocą dźwięku, przy czym określone częstotliwości na różne sposoby stymulują układ przedsionkowy.

Kiedy projekt finansowany przez NASA zakończył się w 2005 roku, Horowitz przeniósł swoją uwagę z astronautów na pozbawionych snu na Ziemi, łącząc siły z kompozytorem, aby mieszać pewne wzorce dźwiękowe z muzyką klasyczną. W 2013 roku, po przeprowadzeniu testów na osobach z przewlekłymi problemami ze snem, Horowitz wypuścił Sleep Genius, aplikację, która odtwarza muzykę, która ma usypiać słuchaczy i utrzymywać ich w tym stanie przez całą noc.

2. Bieżnia rehabilitacyjna

Unoszenie się w powietrzu w stanie zerowej grawitacji może siać spustoszenie w mięśniach nóg, które nie mają już swojego normalnego obciążenia. Bieganie może pomóc astronautom w zapobieganiu atrofii, ale pozostawanie na bieżni statku kosmicznego zazwyczaj wymaga nieporęcznej, niewygodnej uprzęży, która ściąga ciało w dół. Pod koniec lat 80. badacz NASA, Robert Whalen, zaproponował alternatywę: zamiast walczyć z brakiem grawitacji, dlaczego nie stworzyć nowej siły do ​​wykonania swojej pracy? W 1992 roku Whalen opatentował system ciśnienia powietrza, który mógłby zastąpić uprząż, aby utrzymać astronautów na bieżniach. W 2005 roku udzielił licencji na technologię kalifornijskiej firmie Alter-G, która stworzyła bieżnię do fizykoterapii G-trainer. Stosowana, aby pomóc pacjentom w powrocie do zdrowia po urazach fizycznych i neurologicznych (które mogą wpływać na równowagę), technologia ciśnienia powietrza w G-trenerze działa na Ziemi w odwrotny sposób, wywierając nacisk na nogi, aby podnieść ciało i zmniejszyć obciążenie pacjentów nieść.

3. Leczenie trądziku

Zeno, dostępne bez recepty urządzenie, które twierdzi, że leczy pryszcze punktowo, zarażając bakterie ciepłem, było pomysłem Roberta Conrada, człowieka z Houston eksperymentującego z sposobami wyleczenia własnego trądziku dorosłego. Conrad stworzył pierwszy prototyp Zeno w swoim garażu, zamierzając zrobić tylko jeden do użytku osobistego, ale kiedy jego przyjaciele wyrazili zainteresowanie kupnem własnego, połączył się z programem NASA Space Alliance Technology Outreach Program, organizacją z siedzibą w Houston, która łączy małe firmy z Siła umysłu NASA. Inżynier z Kennedy Space Center pomógł Conradowi przerobić jego projekt na tani, energooszczędny produkt, który ostatecznie zadebiutował w 2005 roku, entuzjastycznie przyjęty przez magazyny kosmetyczne.

4. Formuła dla niemowląt

W latach 80. NASA zatrudniła Martin Marietta Laboratories z Baltimore do zbadania możliwego wykorzystania glonów jako m.in. źródła pożywienia podczas długotrwałych misji. Kiedy kontrakt Martina Marietty wygasł w 1985 roku, grupa naukowców, którzy pracowali nad projektem, odłączyła się, aby kontynuować badania, ostatecznie identyfikując dwa kluczowe związki w algach: kwas dokozaheksaenowy (DHA), kwas tłuszczowy omega-3 i kwas arachidonowy (ARA), oba kwasy tłuszczowe znajdujące się w mleku kobiecym i uważane za ważne dla rozwoju oczu i mózgu. Naukowcy założyli własną https://produktopinie.top/ firmę, Martek, aby sprzedawać te dwie chemikalia razem w Formulaid, suplemencie obecnie powszechnie występującym w odżywkach dla niemowląt.

5. Kombucha

Na pokładzie statku kosmicznego, gdzie zasoby i pojemność są ograniczone, astronauci piją oczyszczony mocz.

A z powrotem na Ziemi, dzięki podobnemu procesowi chemicznemu, piją kombuchę.

Mike Johnson spędził dużą część lat 90. pracując nad wysiłkami NASA, aby przekształcić ludzkie odpady w wodę pitną, badając sposoby na hodowanie zdrowych bakterii, które mogłyby przekształcić mocz w coś bezpiecznego do picia. Wiele lat później, w swoim drugim życiu jako kręgarz, uderzyła go częstotliwość, z jaką jego pacjenci przynosili na wizyty słodkie napoje – a potem inspiracją.

„Użyliśmy bakterii, aby usunąć złe substancje z moczu”, powiedział Spinoffs, „więc pomyślałem, dlaczego nie użyć probiotyków, aby dodać zdrowe składniki do napoju?” Zaczął warzyć kombuchę, sfermentowaną herbatę probiotyczną na zapleczu swojego biura i oferować próbki pacjentom. Dziś jego herbaty, które są sprzedawane w Whole Foods pod marką Unpeeled, są reklamowane jako „w 100 procentach naturalne” – choć nie są tak naturalne, prawdopodobnie można śmiało powiedzieć, jak jego oryginalny materiał źródłowy.

W artykule w New York Times w lipcu 2012 roku filmowiec Errol Morris poświęcił kilka akapitów, aby zastanowić się nad prawdopodobieństwem śmierci na asteroidzie.

„NASA wydała uspokajające oświadczenia publiczne [po tym, jak asteroida przeleciała blisko Ziemi w 2011 r.], ale nie jestem tego taki pewien” – napisał. „Chodzi o rozmiar lotniskowca. Dobra. Wydaje mi się to dość duże. Czy to znaczy, że nie powinienem się martwić, że uderzy mnie meteoryt wielkości lotniskowca?

Następnie zadał swoim czytelnikom dwa pytania: Czy zgadzają się, jak ujął to fizyk David Deutsch, że – przynajmniej jeśli chodzi o asteroidy – „żyjemy w erze bezprecedensowego bezpieczeństwa”? I jak pewni byli w swoim wyborze?

Kolumna, która zawierała na końcu miejsce, w którym czytelnicy mogli przesyłać swoje odpowiedzi, nosiła tytuł „Jesteś optymistą czy pesymistą?” Ale w kolejnym artykule w Times w następnym miesiącu Morris wyznał: „Mój quiz nie był tak naprawdę sprawdzianem optymizmu czy pesymizmu czytelnika”, napisał. „To był test wpływu krojów pisma na prawdę”. Ujawnił, że za każdym razem, gdy ktoś otwierał oryginalną rubrykę, akapit cytujący Deutscha pojawiał się w jednej z sześciu losowych czcionek, a różnice między nimi były statystycznie istotne. Ludzie, którzy widzieli oświadczenie Deutscha o zapewnieniu w Baskerville, najczęściej w to wierzyli i byli najbardziej przekonani o swoim wyborze; na drugim końcu spektrum ci, którzy widzieli Comic Sans, byli mniej skłonni do wiary i mniej pewni swoich odpowiedzi.

Czy potrafisz oddzielić formę pisania od jej treści?"

„Czy możemy oddzielić formę pisma od jego treści?” Morris kontynuował, zadając pytanie, na które już zaczął odpowiadać.

Nowe badania pokazują, że odpowiedź może dotyczyć opieki zdrowotnej, a także apokaliptycznych latających śmieci kosmicznych. W niewielkim badaniu opublikowanym w zeszłym tygodniu w czasopiśmie Patient Education and Counseling naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze i Uniwersytetu Leeds Beckett w Wielkiej Brytanii przekazali grupie 71 wolontariuszy (w połowie kobiety w ciąży, w połowie położne) arkusz przedstawiający matkę po porodzie. -program zdrowotny. Uczestnicy otrzymywali informacje w jednym z czterech formatów: prosty nagłówek i łatwa do odczytania czcionka (co naukowcy nazwali „podwójnie płynna”), złożony nagłówek i trudna do odczytania czcionka („podwójnie niezręczna”), prosta tytuł i trudna czcionka oraz złożony tytuł i łatwa czcionka.

Cztery warunki nauki: a) łatwy tytuł i czcionka; b) trudny tytuł i czcionka; c) łatwy tytuł w trudnej czcionce; d) trudny tytuł pisany łatwą czcionką (Edukacja i Doradztwo Pacjenta)

Wolontariusze zostali następnie poproszeni o ocenę programu w oparciu o jego atrakcyjność, łatwość zrozumienia, ryzykowność i trudności w realizacji.

Wśród kobiet w ciąży te, których kartki wydrukowano łatwiejszą czcionką, niezależnie od tytułu, postrzegały program jako łatwiejszy do zrozumienia niż te, których kartki zostały wydrukowane trudniejszym krojem pisma. Ci z „podwójnie niezręcznymi” papierami postrzegali go jako najbardziej skomplikowany ze wszystkich. (Format informacji nie miał jednak znaczącego wpływu na położne. Badacze nie wyciągnęli jednoznacznych wniosków, dlaczego, ale postawili hipotezę, że ich wcześniejsza wiedza na ten temat mogła sprawić, że były mniej podatne na różnice w jej prezentacji .)

Pomimo małej wielkości próby, artykuł jest kolejnym w zbiorze badań wskazujących na tę samą ideę: jeśli chodzi o tworzenie informacji o zdrowiu, rozsądnym rozwiązaniem może być rozważenie stylu i treści. Na przykład badanie z 2008 r. opublikowane w czasopiśmie Psychological Science wykazało, że ludzie na ogół chętniej włączali rutynę ćwiczeń do swoich codziennych planów, gdy czytali instrukcje wyraźniejszą czcionką. W badaniu z 2007 r. w czasopiśmie Annals of Pharmacotherapy naukowcy z Harvard Medical School odkryli, że pacjenci lepiej rozumieli, jak przyjmować leki na receptę, a także korzyści i możliwe skutki uboczne, gdy etykiety zawierały „większe czcionki, listy, nagłówki i spacje Inne badania oceniały czytelność wszystkiego, od instrukcji postępowania z astmą, przez informacje dla pacjentów z rakiem, po wytyczne dotyczące zdrowia jamy ustnej u dzieci, argumentując, że wizualizacje informacji zdrowotnych bezpośrednio wpływają na to, jak dobrze ludzie stosują się do tego, co czytają.

rekomendowane lektury

Wartość utrudniania czytania

Dlaczego nikt nie jest pewien, czy Delta jest bardziej zabójcza

Katherine J. Wu

Nie jesteśmy gotowi na kolejną pandemię

Olga Chazan

Agencje zdrowia również wykorzystały potencjalną moc czcionki: przewodnik Centers for Disease Control and Prevention dotyczący materiałów zdrowotnych, zatytułowany „Simply Put”, zawiera sekcję dotyczącą wyboru odpowiedniego kroju pisma. Centra usług Medicare i Medicaid mają podobny przewodnik, podobnie jak Narodowa Biblioteka Medyczna Stanów Zjednoczonych. Wszystkie trzy zawierają podobne, dość intuicyjne porady: używaj prostych czcionek (Times New Roman, Arial, Helvetica), które nie są ani za duże, ani za małe (zwykle 12-punktowe, chociaż 14-punktowe może być lepsze w przypadku materiałów skierowanych do seniorów); W tekście ciała należy zasadniczo używać liter szeryfowych, które mózg może przetwarzać szybciej; unikaj kursywy i podkreślania, które mogą być przytłaczające dla oka.

Top